Ale zacznę swój dzień od początku.
Wstałam o 5:40, zaczynałam lekcję od 8:10, więc nie opłacało mi się jechać rowerem do szkoły.
Myślałam, że skoro kilka dni pod rząd pogoda była świetna, to dzisiaj też tak będzie.
To był mój błąd -,-
Ubrałam luźniejszą koszulkę, bez marynarki. Troszkę zmarzłam czekając na autobus do szkoły. Powtórzyłam sobie materiał na polski, jadąc autobusem. Siedziałam sobie ładnie na przystanku, żeby nie wiało na mnie (i tak było zimno).
Wchodząc do autobusu, spotkałam Felka (Natalia). Podróż autobusem minęła nam szybko, cicho i spokojnie, w końcu to tylko 15 min.
Po wyjściu z autobusu, czekał nas jeszcze cały 1 km prostej drogi do szkoły.
Wiało mocniej. Szkoła jest położona na obrzeżach miasta, przez kawałek drogi nie stoją żadne domy, jest pusta przestrzeń. Kiedy wieje wiatr, w tym kawałku drogi, wieje on mocniej i niekiedy w zimę, dosłownie spycha nas z chodnika.
Rozmawiałyśmy chwilkę o polskim i zastanawiałyśmy się ile osób z naszej klasy nie przejdzie do następnej klasy. Po czym zaczęłam komentować pogodę.
-Ja nieeee, wiem co wy tu macie za pogodę. - powiedziałam - wy tu macie jakąś inną strefę klimatyczną.
Felek śmiała się ze mnie,
Po wejściu do szkoły, poszłyśmy od razu do łazienki.
Posiedziałyśmy chwilę pod salą nr 8, czekając na religię. Siedziałam w telefonie w internecie, nagle słyszę że ktoś mnie woła.
Ema (Emilia), weszła do szkoły
-Ty, a ty swoim Cadillac'iem nie przyjechałaś do szkoły? - "Cadillac" - tak Ema mówi na mój rower
-Nie, dzisiaj nie - opowiedziałam - dzisiaj twój Mercedess musi stać sam.
Do szkoły rowerami jeździmy tylko Ema, i ja, ale tylko w poniedziałki, środy i piątki (w poniedziałki mamy lekcję tylko do 14:10 a autobus do domu mam o 16, tak samo w piątki a w środy, zaczynamy o 9 a autobus mam do miasta o 6:27).
Później Ema chciała zaliczyć godziny z pracowni, żeby dostać 5 na koniec roku. Fakt faktem, też przydałoby mi się zaliczenie, ale nie mam już czasu.
Więc zwolniłyśmy się z dwóch godzin religii, żeby iść zaliczyć pracownie. Wyszłyśmy z Emą i Dosią do pani Tereski zapytać, co możemy robić.
Pani Szulc (katechetka), powiedziała że potrzebuje, żebyśmy zrobiły wianek na odpust w Kościele. Chciałyśmy go zrobić w zamian za odrobienie godzin,
Ema powiedziała pani Teresce jak to wygląda, jednak pani Tereska powiedziała do Emy, że jest głupia bo ona na taki układ nie idzie,
Stwierdziłyśmy, że odrabianie nie ma sensu, więc poszłyśmy na drugie piętro do stolików, żeby posiedzieć. Przyszły do nas Alicja i Owuu (Oliwia). Wypiłyśmy kawę, i do nauki,
Pani Szulc zaczęła nas później szukać. Przyszłyśmy do niej na drugą religię, katechetka mnie przepytała, i dostałam 5 na koniec roku z religii. BANG!
Następna lekcja: wf.
Pani Dzwonkowska była na egzaminie, więc objął nas pan Makaron.
Pograłyśmy sobie w piłkę nożną, przewróciłam się o Kasię i nabiłam sobie siniaka na tyłku.
Podstawy przedsiębiorczości: bez większych ekscesów.
Pani mi powiedziała, żebym przyszła do niej w piątek, może szykuje się lepsza ocena.
2 x język angielski: pani wystawiła oceny. Mieliśmy obejrzeć film o księżnej Dianie, ale ostatecznie obejrzeliśmy tegoroczny film promujący szkołę.
Z historii ja, Jakub, Szymon i Mateusz, poszliśmy zaliczyć polski. Było bardzo dużo ludzi z I klas, Szymon bardzo się z tego cieszył mówiąc:
-Tak! Kurwa, jest nadzieja! Będę mógł ściągać!
Troszkę się przeliczył, ponieważ pani wymyśliła że najpierw wejdą uczniowie klas I a potem dopiero reszta.
Zdążyliśmy iść po kawę, usiedliśmy się przy stoliku przed klasą, i czekaliśmy na swoją kolei.
Byliśmy umówienie z panią na 13:25, zaczęliśmy pisać poprawy o 14:20 -,-
Tyle czekania,..
No ale cóż, Szymonowi mimo wszystko udało się ściągnąć, ja się rozpisałam, Mateusz miał do napisania jeszcze pierwszy semestr, a Jakub był raczej zadowolony,
Mogliśmy nie zwalniać się z historii.
Skończyłam pisać o 14:55, koniec lekcji nastąpił o 15:00 więc nie opłacało mi się wracać do klasy.
To w zasadzie na tyle z mojego dnia. Po lekcjach poszłam na autobus, jechałam nim 15 min do centrum miasta a stamtąd o 16 autobusem do domu, 30 min.
I tak wydaje mi się że będę musiała iść w czwartek żeby poprawić coś z polskiego,
Dobranoc ludzie!
I pamiętajcie, ŚWIAT JEST NASZ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz