Hej. Kiedy miałam 10 lat i oglądałam w tv film z mamą, w którym występował chłopczyk w podobnym wieku jak ja, po filmie zastanawiałam się "Ciekawe co ten chłopiec teraz robi?" Wydawało mi się wtedy że życie celebryty wygląda zupełnie inaczej niż moje. Trochę na pewno się różni, ale to ludzi tacy jak my. Wstają rano, jedzą śniadanie, ubierają się, chodzą na randki. Nic nie zwykłego. Różnią się tylko tym, że na ulicy ludzie ich zaczepiają i proszą o autograf. Nie chciałabym tak żyć. Wolę, żeby świat nie wiedział o moim istnieniu, niż żeby ktoś zaczepił mnie na ulicy i "Oooo...WOW! To ty masz tego bloga!" Dlatego m.in. nie wstawiam swoich zdjęć.
Jednak są ludzie, od których wymaga się innego zachowania niż od reszty świata. Od księdza, nie wymaga się chodzenia w dresach i przeklinania, tylko głoszenia Słowa Bożego w sułtanie. Nikt nie wyobraża sobie nauczyciela plującego na ściane i palącego papierosy, ale eleganckiego stroju i poważnego zachowania. Ode mnie wymaga się poważniejszego zachowania jak to przystało na 17-latke, jednak nie potrafię być zbyt poważna i w głębi duszy wciąż jestem dzieckiem.
Wyobraź sobie sytuacje kiedy siedzisz na szkolnym korytarzu i podoba ci się chłopak albo dziewczyna. Obserwujesz go na przerwach. Starasz się żeby cię zauważył. A co robisz kiedy wrócisz do domu? Zastanawiasz się "Ciekawe co on/ona teraz robi?" Wiesz co? To człowiek taki sam jak ty. Wystarczy podejść i się przywitać. Co ci szkodzi? Skoro obserwujesz go na korytarzu, to nie masz nic do stracenia. Możesz jedynie zyskać. Mówisz że tak nie zrobisz, bo ci nie odpowie? Pieprzyć to. Najwyżej ci nie odpowie. To przecież nie koniec świata. Pomyśl sobie że każdy zawód miłosny przybliża cię do "...I żyli długo i szczęśliwie".
Bądź sobą i nie wstydź się tego kim jesteś ani tego skąd pochodzisz. Ja, jestem z wioski i nie wstydzę się tego. Nie ma się czego wstydzić.
-No bo...ja nie mieszkam w stolicy :c
No i co z tego? O miejscowości w której mieszkam, prawie nikt nie słyszał. A nawet nie ma jej na większości map. Jestem z tego dumna. Cieszę się, że nie urodziłam się w Warszawie. Cieszę się, że jestem taka a nie inna. A nawet cieszę się, że chodzę do technikum a nie do liceum. Wiem, że dzięki temu wszystkiemu co mnie spotkało w życiu, jestem taka jaka jestem. A dzięki temu, że jestem taka a nie inna, mam przyjaciół za których skoczyłabym w ogień.
Wszyscy ludzie są do siebie podobni. Potrzebujemy zrozumienia i pomocy, ale również czułości i miłości. Potrzebujemy rozmowy z drugą osobą, która będzie dla nas kimś bliskim. Musimy tylko się otworzyć i wygadać się komuś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz